Aktualności Baner Budżet domowy

Zarządzanie budżetem domowym w czasach wysokiej inflacji. Uciekać czy walczyć?

Kilka dni temu Rada Polityki Pieniężnej kolejny raz w tym roku podniosła stopy procentowe. Nie jest to zapewne ostatnia podwyżka. Inflacja szaleje, ceny rosną. Czy jest to zatem dobry moment na zajęcie się swoim budżetem osobistym? Pytamy Sandrą Martynów, trenerkę edukacji finansowej Fundacji Wspomagania Wsi, doradczynię biznesu, autorkę książek.

Magdalena Gromek-Kowalczyk: Sandro, przeprowadziłaś godzinny webinar na temat budżetu domowego i inflacji. Słuchało go blisko 500 osób, odpowiedziałaś na 30 pytań!

Sandra Martynów: Tak, w dobie rosnącej inflacji zajęcie się swoim budżetem dla coraz większej części Polaków staje się niezbędne. Liczenie, że „jakoś to będzie” może okazać się zbyt kosztowną lekcją.

Sandra Martynów (źródło: www.sandramartynow.pl)

Magdalena Gromek-Kowalczyk: Podczas webiranu powiedziałaś, że przed inflacją można uciekać albo z nią walczyć. Rozwiniesz?

Sandra Martynów: Ucieczka to właśnie strategia „jakoś to będzie”. To wypieranie, próba odwracania wzroku od coraz wyższych cen. Trudno jest nam odzwyczaić się od miłych nawyków, np. weekendowych, spontanicznych wyjazdów, wypadu do kina z dziećmi, kupienia kolejnego ubrania tylko dlatego, że bardzo nam się podoba. Wielu Polaków do tej pory traktowało tego typu przyjemności jako coś naturalnego, zwyczajnego: „ciężko pracuję, zarabiam, dlaczego mam sobie tego odmawiać?”. Okazać się może jednak, że budżet przestanie się spinać. Co wtedy? Nie chcąc pogodzić się ze zmianą trybu życia część osób zaczyna konsumować oszczędności, pojawia się debet na koncie, korzystamy coraz częściej z karty kredytowej, „chwilówek”. Wiadomo jak to się może skończyć. Przestrzegam przed ucieczką.

MGK: A walka z inflacją?  

SM: Warto się zastanowić co można zrobić, by inflacja miała jak najmniejszy wpływ na nasz budżet. Opowiem o mojej autorskiej metodzie „3xP”.

Pierwsze „P” to „przeanalizuj”. „Przeanalizuj” swój budżet. Często słyszę od uczestników szkoleń „wiem za co płacę. Płacę za kredyt, czynsz, prąd, paliwo, jedzenie”. Najbardziej pamiętamy wydatki stałe i te które są najwyższe. Mam jednak teorię, że mamy dużo drobnych wydatków, których nie rejestrujemy. Tu 30 złotych, tam jakaś stówka… Zachęcam, by wziąć kartkę, powiesić ją w widocznym miejscu i wpisywać wydatki, o których zapominamy: „farbowanie włosów u fryzjera co dwa miesiące, opłata za Netflixa, korepetycje z angielskiego dla dziecka”. Zachęcam, by taką kartkę czy większą planszę rozpisać sobie już teraz i wpisywać tam wydatki do końca roku. Idealnie jest mieć spisane wydatki za cały rok, bo mamy też wydatki sezonowe, np. wymiana opon w aucie jesienią. Wiem, że teraz jest lato, ale jeśli potrzebować będziemy nowych opon jesienią, to trzeba będzie je kupić. Zbliżają się wakacje, ale jasne jak słońce jest, że od września dzieci znowu pójdą do szkoły, zaczną się zajęcia pozalekcyjne, na które również trzeba będzie znaleźć środki. Pójdę dalej – to co pustoszy nasze portfele najbardziej to święta Bożego Narodzenia. Mniej więcej już w sierpniu robię plan: kogo i czym chcę obdarować, jaki budżet mogę przeznaczyć na prezenty. Jeśli to są np. książki to na pewno do grudnia będzie okazja, by kupić je taniej. Możemy planować także na 2-3 lata do przodu, bo na pewno wiemy, że trzeba będzie kiedyś zrobić remont, zmienić auto.

MGK: drugie „P”?

SM: „Posprzątaj i powyrzucaj”. Kiedy wiemy jakie mamy wydatki, to proponuję rozdzielić je na wydatki niezbędne i takie, z których możemy zrezygnować. Niech przykładem będzie kawa kupowana codziennie na stacji benzynowej. Proponuję skalowanie – codzienne kupowanie kawy daje nam wydatek 120 zł miesięcznie, zaś rocznie 1200 zł. Zastanówmy się, czy możemy zrezygnować z tej kawy, a robić ją w domu i przelewać do termicznego kubka. Takie drobne opłaty drenujące nasze portfele to np. subskrypcje. Pobierane są także opłaty za prowadzenie konta, ale można znaleźć takie banki, gdzie nie ma opłat, ale np. trzeba wykonać jedną transakcję miesięcznie kartą płatniczą. To może być oszczędność 10 zł miesięcznie, ale rocznie uskładamy 120 zł. I teraz podam świetny i skuteczny trick – nie odkładajmy tych 120 złotych na „później” czy na „czarną godzinę”, ale na coś konkretnego. Możemy te 120 rozbić na 3 koperty: 40 zł za OC na auto, 40 zł na prezenty świąteczne, 40 zł na korepetycje.

Polecam też, by regularnie spoglądać na swoje wyciągi bankowe. Łatwiej jest wydawać pieniądze „elektroniczne”, kiedy płacimy kartą. Jedna z metod finansowej dyscypliny to wypłacanie konkretnej kwoty gotówki i płacenie nią. Wtedy naocznie widzimy ile tych pieniędzy ubywa.

Robimy też bardzo dużo zakupów online, ale potem na wyciągu bankowym trudno się połapać w tych opłatach za nie. Najlepiej pod koniec tygodnia, kiedy jeszcze mamy „świeżą” pamięć, zapisywać te zakupy.

Takie gospodarowanie bardzo dobrze robi naszej mentalności finansowej, daje nam poczucie satysfakcji. Jeśli nigdy się tego nie robiło, to owszem, można „popłynąć”, potknąć się, ale bądźmy dla siebie wyrozumiali.

MGK: To brzmi jak mocne zaciskanie pasa. Jakbyśmy mieli pracować tylko po to, by przeżyć. Dosyć ponura wizja. A co z przyjemnością, wychodzeniem „na miasto”, wizytami w cukierni z dziećmi?

AM: Często słyszę „nie wydaję na przyjemności”, ale jednak ta kawa na mieście to jest coś przyjemnego, a nie niezbędny wydatek. Chcę to podkreślić: mamy prawo do przyjemności. Absolutnie nie chcę, by ludzie myśleli „od tej pory zaciskamy pasa, zero przyjemności”. Mentalność finansowa to świadomość, że pracujemy także na przyjemności, bo radość, zabawa, frajda to bardzo ważne części naszego życia! Jeżeli ta kawa na stacji jest taką przyjemnością, to absolutnie z niej nie rezygnujmy, ale przyjrzyjmy się kosztom. Może zadowoli nas ta kawa dwa razy w tygodniu, a nie codziennie? Wpisujmy też w nasze planowane wydatki to na czym nam zależy, co jest przyjemne. To co jest miłe i przyjemne jest równie ważne jak to co musimy kupić. Na tym trzyma się cała koncepcja planowania budżetu. Jeśli zaplanujemy sobie też przyjemności to jest bardzo duża szansa, że nasz budżetowy plan się powiedzie.

MGK: A krok trzeci Twojej metody „3P”?

SM: To „powielanie”. Cała przygoda z planowaniem finansowym polega na tym, że wprowadzamy zdrowe nawyki i powielamy je. Np. raz na jakiś czas siadam do umów z operatorami usług – telefonów komórkowych, telewizji, dostawców prądu, gazu. Patrzę na subskrypcje i zastanawiam się czy nadal chcę te usługi kontynuować. Jeżeli jestem pewna, że nie chcę kontynuować umowy z operatorem telefonii komórkowej, to wypowiadam tę umowę teraz, a nie na koniec roku rozliczeniowego czyli, np. w grudniu. Jest duże ryzyko, że zapomnimy o tym i z niekorzystną umową zostaniemy na kolejny rok. A może konkurencyjni dostawcy telefonii, prądu czy gazu mają lepsze oferty?

Kiedy wdrożymy metodę „3P” to mamy świadomość naszej bieżącej sytuacji finansowej. Wiemy co robić, by pieniądze nie parowały z naszego konta. I mamy drogowskazy na przyszłość, czyli utrwalone, pozytywne nawyki finansowe.

Wiem, że budowanie finansowej świadomości zajmuje czas, to dużo pracy, ale za tym czasem stoją po prostu konkretne pieniądze. Zapewniam, że świadomość własnego budżetu i nawyków daje dużo spokoju, sprawczości, poczucia, że panujemy nad sytuacją, że jesteśmy bezpieczni. Jeżeli mamy dzieci, to tym bardziej warto to robić, bo budujemy także tę świadomość finansową u nich. W czasie rozszalałego konsumpcjonizmu, łatwych pieniędzy, a jednocześnie tego chaosu wchodzenie młodzieży w dorosłe życie może być bardzo bolesne. Planując wydatki niejako przy okazji wyposażamy nasze dzieci w kluczowe, życiowe kompetencje planowania i zarządzania budżetem domowym.

MGK: bardzo dziękuję za tę rozmowę!

SM: ja również dziękuję!

Sandra Martynów. Ekspert Planowania Finansowego. Dyrektor zarządzająca i trener w Pracownia Rozwoju Osobistego „Dla Ciebie”.  Master trener w Fundacji im. Marka Kamińskiego. Członkini Stowarzyszenia Krzewienia Edukacji Finansowej. Mentalny trener biznesu i komunikacji. Trenerka edukacji finansowej Fundacji Wspomagania Wsi. Autorka książki „Niezbędnik Finansowy. Jak dogadać się z pieniędzmi i żyć z nimi w zgodzie”. Współautorka kilka kolejnych książek.

Opublikowano 14.06.2022 r.

Zobacz również