Poznajcie urokliwe gospodarstwo agroturystyczne „Pod Kasztanem”, usytuowane w malowniczym Małym Leźnie, w województwie kujawsko-pomorskim. To miejsce, gdzie natura i gościnność tworzą idealne warunki do wypoczynku i relaksu. Współwłaścicielką tego wyjątkowego zakątka jest Katarzyna Miąskowska. Dzięki zaangażowaniu jej i jej męża siedlisko „Pod Kasztanem” stało się popularnym miejscem odwiedzin dla turystów z całej Polski. W rozmowie opowiada nam o codziennym życiu w gospodarstwie, o gościach, którzy do niej przyjeżdżają, oraz o planach na przyszłość.
Przemysław Chrzanowski, Witryna Wiejska: Gdzie znajduje się Wasze gospodarstwo?
Katarzyna Miąskowska, gospodarstwo agroturystyczne „Pod kasztanem”: – Nasze gospodarstwo agroturystyczne „Pod Kasztanem” znajduje się w województwie kujawsko-pomorskim, w malowniczym Małym Leźnie. Choć część naszych terenów należy administracyjnie do powiatu brodnickiego, główny domek i obiekty agroturystyczne mieszczą się w województwie kujawsko-pomorskim. Mieszkam tutaj od ośmiu lat, ale zanim osiedliłam się na stałe, ukończyłam technikum żywienia i gospodarstwa domowego z specjalizacją hotelarską.
Myślę, że pierwotnie do decyzji o przeprowadzce w to miejsce przekonały mnie miesięczne praktyki, jakie odbywałam w trakcie nauki. Byłam zauroczona lokalną przyrodą, mikroklimatem i widokami. Jeszcze przed ślubem zdecydowaliśmy się z mężem na rozwój tego miejsca, i tak powstał nasz pierwszy całoroczny domek. Wcześniej istniał tu domek letniskowy, z którego korzystali moi teściowie. Z czasem dołączyły kolejne domki, w tym holenderki, które umożliwiają nam przyjmowanie większej liczby gości.
Teren jest atrakcyjny, widziałem na fotografiach jezioro w niedalekiej odległości.
– Tak, teren jest bardzo malowniczy. Jezioro Wielkie Leźno, które znajduje się w pobliżu, jest widoczne z naszego gospodarstwa. Mamy zielone tereny, miejsce na ognisko z bujaczkami, pomosty, łódki i rowery wodne do dyspozycji gości. Widok jest naprawdę piękny i choć my się do niego przyzwyczailiśmy, nasi goście zawsze są pod wrażeniem. Nawet stali bywalcy, którzy odwiedzają nas regularnie, wciąż są zachwyceni. Dla nowych gości, którzy przyjeżdżają oglądać domki, widok jeziora często jest decydującym czynnikiem przy wyborze naszego miejsca na wypoczynek.
Kto najczęściej odwiedza Wasze gospodarstwo?
– Nasze gospodarstwo odwiedzają różne grupy – od wędkarzy, przez rodziny z dziećmi, po grupy znajomych szukających wypoczynku. Mamy również grzybiarzy, którzy przyjeżdżają w sezonie grzybowym. Początkowo większość naszych gości pochodziła z Warszawy, ale teraz mamy odwiedzających z całej Polski, od Śląska po Pomorze, z Poznania, Torunia, a nawet Szczecina. Czasem odwiedzają nas także goście z pobliskich miast: Działdowa czy Brodnicy. Twierdzą, że nie muszą eksplorować najdalszych zakątków świata i doceniają to, co mają pod ręką – czyli naturalne piękno naszej okolicy.
Początkowo oferta była głównie wakacyjna, ale teraz poszerzyliście ją o całoroczny domek. Co wpłynęło na tę decyzję?
– Tak, pierwszy całoroczny domek powstał już wcześniej. Zauważyliśmy, że jest zapotrzebowanie na noclegi również poza sezonem letnim, zwłaszcza na weekendy czy święta. Dlatego zdecydowaliśmy się na budowę kolejnego całorocznego domku. Ludzie są zadowoleni i cieszą się, że podjęliśmy taką decyzję. Obiekt był rezerwowany niejako w ciemno. Nasi goście znali projekt i tylko na tej podstawie zdecydowali o skorzystaniu z nowej opcji noclegowej.
Czy agroturystyka to Wasze jedyne źródło utrzymania?
– Dla mnie tak, agroturystyka jest moim głównym zajęciem. Mój mąż jest stolarzem i ma własną działalność. To dla niego pasja i robi to, co naprawdę lubi. Nie jest tajemnicą, że zdecydowana większość prac przy budowie naszych nowych obiektów to jego dzieło. Stawia je praktycznie od podstaw: poczynając od elementów konstrukcyjnych na wyposażeniu skończywszy. Dzięki temu nasze wnętrza mają unikalny, ciepły charakter, który doceniają goście. Mąż jest prawdziwym perfekcjonistą, każda jego praca jest wykonana z największą starannością, co dodatkowo podnosi jakość naszych usług.
Agroturystyka to zwykle bezpośredni kontakt z gospodarstwem, zwierzętami i pracą na roli. Czy u was turysta ma na to szansę?
– Szczyt sezonu to żniwa, nasi goście wiedzą, że muszą liczyć się z odgłosami pracujących maszyn. Hałasujące kombajny i traktory są wpisane w taki rodzaj urlopowania. Nasze gospodarstwo jest ekologiczne, wszystko, co trafia na stół jest bezpieczne, bo unikamy stosowania środków chemicznych. Goście bardzo to doceniają.
Jak dowiedzieliście się o możliwości pozyskania pożyczki z Fundacji Wspomagania Wsi?
– Usłyszeliśmy o tej możliwości od sąsiadów, którzy również prowadzą agroturystykę i korzystali z takiego wsparcia. Dowiedzieliśmy się o Fundacji Wspomagania Wsi od znajomych i sąsiadów. Wystarczyło nawiązać kontakt z przedstawicielem fundacji, panem Bogdanem, a potem wszystko poszło jak z płatka. Pomógł nam przejść przez cały proces aplikacyjny, a niskie oprocentowanie i stałe raty były dla nas dużym plusem. Doradca udzielał nam wsparcia na każdym etapie, pomagając w wypełnianiu dokumentów i odpowiadając na nasze pytania, co sprawiło, że cały proces przebiegał sprawnie i bezproblemowo.
Jakie macie plany na przyszłość?
– Planujemy budowę kolejnego domku. Mamy już wszystkie potrzebne dokumenty i pozwolenia, ich zdobycie było trudne ze względu na nasze położenie w parku krajobrazowym. Urzędnicy za priorytet obrali kwestię planowania zabudowy w co najmniej stumetrowej odległości od brzegu jeziora. W naszym przypadku nie będzie to budowa od podstaw a modernizacja już istniejącego obiektu, który niegdyś pełnił funkcję… kurnika. Chcemy ruszyć z budową jak najszybciej, aby móc oferować naszym gościom jeszcze lepsze warunki. Inwestycje te są kosztowne, ale wierzymy, że warto podejmować takie wyzwania, by dalej rozwijać nasze gospodarstwo i wychodzić naprzeciw oczekiwaniom turystów.
Dziękuję za rozmowę!
Dziękujemy!
Pożyczka udzielona ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego woj. kujawsko-pomorskiego na lata 2014-2020 w ramach programu Pożyczka dla Mikroprzedsiębiorstw, realizowanego przy współpracy z BGK – przyp. red.
***
Z Katarzyną Miąskowską rozmawiał Przemysław Chrzanowski.
Data publikacji: 10 czerwca 2024 r.